W poniedziałkowy wieczór Jaylen Brown dostał dodatkowy sprzęt od TD Garden.
Brown został oficjalnie uznany za najbardziej wartościowego gracza finałów NBA po zwycięstwie Boston Celtics nad Dallas Mavericks, co zapewniło im pierwsze mistrzostwo od 2008 roku i 18. w historii klubu.
„To był wysiłek całego zespołu i dzielę się nim z moimi braćmi i moim wspólnikiem w zbrodni Jaysonem Tatumem” – Brown powiedział ABC po otrzymaniu trofeum. „Był ze mną przez cały czas, więc jesteśmy w tym razem”.
Chociaż wszystkie oczy były zwrócone na gwiazdę Celtics, Jaysona Tatuma, wchodzącą do finałów, to Brown zabłysnął w meczu z Mavericks. W całej serii notował średnio 20,8 punktu, 5,4 zbiórki i 5 asyst, trafiając z 44% skutecznością z gry, i konsekwentnie zapewniał drużynie zwycięstwo 4:1.
Brown, którego Celtics wybrali w 2016 roku z numerem 3 w Cal, notował w tym sezonie średnio 23 punkty i 5,5 zbiórki na mecz, zdobywając jednocześnie trzecie ukłon w stronę All-Star. 27-latek właśnie zakończył pierwszy rok pięcioletniego kontraktu z Celtics wartego 286 milionów dolarów.
Brown miał 21 punktów, osiem zbiórek i sześć asyst w wygranym 106-88 meczu z Mavericks w poniedziałkowy wieczór. Trafił 7 z 23 z gry i w zwycięskim meczu trafił także dwa razy za trzy punkty.
To dało mu przewagę nad Tatumem, który w ostatnich tygodniach schodził na dalszy plan wobec Browna. Zdobył ponad 20 punktów tylko w jednym z pierwszych czterech meczów Celtics w serii, w którym zdobył 31 punktów w trzecim meczu w Dallas. Pomimo powolnego początku Tatum w poniedziałkowy wieczór w piątym meczu zanotował prawie 30-punktowe triple-double. Stracił 31 punktów, trafiając 11 z 24 z gry oraz zadając 11 asyst i 8 zbiórek. To był zdecydowanie jego najlepszy mecz w finałach, który nastąpił późno, w idealnym momencie, aby zapewnić, że seria nie wróci do Dallas na mecz 6. To nie wystarczyło, aby zdobyć trofeum MVP.
Celtics, podobnie jak przez cały okres posezonowy, w dużej mierze zdominowali Mavericks w finale. Po dominującym początku w Bostonie wyszli na łatwe prowadzenie 3:0. Do tego momentu Celtics wygrali dziesięć meczów z rzędu, począwszy od trzeciego meczu drugiej rundy serii przeciwko Cleveland Cavaliers.
Jedyne potknięcie Bostonu w finale miało miejsce w czwartym meczu, kiedy w końcu pojawili się Luka Doncic i Mavericks. Mavericks w Dallas zdobyli 38 punktów i uniknęli odpadnięcia z serii, co zakończyło się trzecim co do wielkości zwycięstwem w finale w historii.
Ale, jak się okazało, to tylko opóźniło to, co nieuniknione. W poniedziałkowy wieczór Celtics bez problemu rozbili Mavericks i poszybowali ku zwycięstwu na stadionie TD Garden. To dało im pierwszy tytuł od 16 lat.
„Skłonny do napadów apatii. Pasjonat kawy. Komunikator. Rozrabiaka. Baconaholic. Wielokrotnie nagradzany introwertyk”.