Po zakończeniu tytułu 42 tysiące imigrantów w miastach przygranicznych nie mogą się doczekać kolejnych kroków

SAN DIEGO — W ogromnym obozie imigrantów, który powstał w tym tygodniu na skrawku amerykańskiej ziemi między Tijuaną a San Diego, pojawił się zdumiewający system porządku, mimo że narasta niepokój i niepewność.

Afrykanie w obozie — z Ghany, Somalii, Kenii, Gwinei i Nigerii — mają jednego przywódcę, wysokiego Somalijczyka, który kontaktuje się z grupami pomocy, ile koców, pieluch i podpasek potrzebuje na dany dzień. Kolumbijczycy mają swojego przywódcę, podobnie jak Afgańczycy, Turcy i Haitańczycy.

Utknięci w tym samym schemacie zamknięcia, co tysiące innych migrantów w miastach położonych wzdłuż granicy po tym, jak ograniczenia imigracyjne z czasów pandemii zakończyły się w czwartek wieczorem, mieszkańcy obozów musieli zmagać się z ograniczonymi zapasami żywności i wody dostarczanymi przez wolontariuszy i straż graniczną.

Przez metalowe pręty pracownicy organizacji humanitarnych po amerykańskiej stronie przechodzą przez rolki papieru toaletowego, torby z klementynkami, butelki z wodą i paczki szczoteczek do zębów.

„Czy możemy sprowadzić dowódcę z Jamajki, proszę!” Zahra Alvarez Lopez, pracownik organizacji humanitarnej w obozie, zawołała w piątek.

Była to kobieta w kapeluszu przeciwsłonecznym i różowej koszuli tie-dye, z ręką wystającą ze ściany. Inna kobieta w czapce beanie całkowicie wciska policzki w belki. „Czy możemy sprowadzić dowódcę z Afganistanu! Rosja!”

Tysiące imigrantów przybywających na granicę w tym tygodniu przed wygaśnięciem ograniczeń imigracyjnych znanych jako tytuł 42, w jednym miejscu po drugim pojawiały się frustracja, desperacja i odporność. A w piątek, kilka godzin po zakończeniu ograniczeń, oczekiwanie, niepewność i determinacja trwały jedno miejsce po drugim.

Tysiące migrantów, którzy przekroczyli Rio Grande w ostatnich dniach, debatowało, co robić dalej, podczas gdy tysiące kolejnych spędziło czas w północnym Meksyku, próbując zrozumieć, jak i kiedy mogą również przekroczyć.

Urzędnicy w miastach przygranicznych również stanęli w obliczu niepewności, ponieważ próbowali przewidzieć, jak nastąpią zmiany w polityce.

Burmistrz El Paso, Oscar Lesser, powiedział dziennikarzom w piątek, że w czwartek do przygranicznego miasta przybyło około 1800 imigrantów. „Widzieliśmy, jak wiele osób przyszło do naszej dzielnicy w zeszłym tygodniu” – powiedział. Ale od czasu podniesienia tytułu 42 w ciągu nocy, powiedział: „nie widzieliśmy żadnych dużych liczb”.

READ  Zakażenia koronawirusem w Chinach osiągnęły rekordowy poziom, a perspektywy gospodarcze pociemniały

Operatorzy schronisk poinformowali, że jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, co może się wydarzyć w nadchodzących dniach, ponieważ większość osób, które przekroczyły granicę, jest nadal przetwarzana przez rząd USA. Ale powiedzieli też, że największe skoki na przejściach mogły już minąć.

powiedział Ruben Garcia, dyrektor Domu Zwiastowania, który pomaga imigrantom w rejonie El Paso. „Musimy zobaczyć, co stanie się w ciągu najbliższych kilku dni. Istnieje wiele zmiennych” – powiedział.

Ale chociaż liczby nie wzrosły w piątek, urzędnicy stwierdzili, że przekroczenia granicy osiągnęły historycznie wysoki poziom w dniach poprzedzających koniec tytułu 42. Agenci Straży Granicznej aresztowali w czwartek około 1500 osób, powiedział szeryf Leon Wilmott z hrabstwa Yuma w Arizonie. ostatniego dnia obowiązywania tytułu 42, a oni przetrzymywali około 4000 – populację, która nadwyrężyła jedyną wyznaczoną organizację charytatywną w mieście. Pomoc imigrantom.

Gdy w piątek setki osób zostały zwolnione z aresztu granicznego Yumy, flota czarterowych autobusów siedziała na parkingu non-profit Regionalnego Centrum Zdrowia Granicznego, czekając na przewiezienie migrantów na lotnisko lub do Phoenix. Od tygodni grupa każdego dnia zapełnia około sześciu autobusów migrantami. Szesnaście autobusów przewożących około 800 migrantów wyjechało w piątek.

Według wewnętrznych danych agencji uzyskanych przez The New York Times, w niektóre dni w zeszłym tygodniu aresztowano ponad 11 000 osób po nielegalnym przekroczeniu południowej granicy, zwiększając pojemność ośrodków zatrzymań prowadzonych przez Straż Graniczną. W ciągu ostatnich dwóch lat około 7000 osób Zostali złapani w zwykły dzień; Urzędnicy uważają, że 8 000 lub więcej dotyczy wzrostu.

Mniej niż 10 000 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę, zostało w czwartek zatrzymanych przez Straż Graniczną, jak powiedziała osoba zaznajomiona z sytuacją, co wskazuje na znaczny wzrost przed zniesieniem tytułu 42.

Przed schroniskiem w McAllen w Teksasie Ligia Garcia zastanawiała się nad dalszymi krokami swojej rodziny. Cieszyła się, że w końcu może przekroczyć Rio Grande, ale bez rodziny w USA, bez pieniędzy, znaleźli się w takiej samej sytuacji, jak tysiące innych imigrantów wzdłuż granicy z Meksykiem: czekali, licząc na życzliwość nieznajomi.

READ  Republikański kongresman ze stanu Michigan proponuje bombardowanie nuklearne Gazy i zakończenie pomocy humanitarnej

„Poprosimy o pomoc już teraz, ponieważ nie mamy pieniędzy ani innego wyboru” – powiedziała 31-letnia Garcia, imigrantka z Wenezueli trzymająca swojego sześciomiesięcznego syna Roema w pobliżu zarośniętego schroniska prowadzonego przez katolickie organizacje charytatywne. „Dotarcie tutaj było ogromnym poświęceniem” — powiedziała, opisując, jak ona i jej mąż podróżowali z dwójką dzieci przez dżungle Ameryki Środkowej, a następnie Meksyk, aby dostać się do Teksasu. „Ale było warto. Jesteśmy w Ameryce.”

Podczas gdy Meksykanie i mieszkańcy Ameryki Środkowej przez dziesięciolecia stanowili większość imigrantów starających się o wjazd do Stanów Zjednoczonych, Wenezuelczycy przekraczają południowe granice w większej liczbie niż kiedykolwiek wcześniej, a ostatnio przyćmili liczbę imigrantów z Gwatemali, Hondurasu i Salwadoru .

Ale ponieważ emigracja na dużą skalę z Wenezueli jest stosunkowo nowym zjawiskiem, Wenezuelczykom często brakuje sieci krewnych lub przyjaciół, którzy mogliby im pomóc w Stanach Zjednoczonych, i często przybywają tylko z ubraniami, które noszą, jak pani Garcia, imigrantka w McAllena.

„Robię to od ponad 45 lat. Nigdy nie widziałem wyzwania dla populacji takiej jak Wenezuelczycy, ponieważ tak wielu z nich nie ma ludzi, którzy mogliby ich przyjąć w Stanach Zjednoczonych” – powiedział Garcia, który prowadzi Dom Zwiastowania w El Paso.

Tymczasem imigranci rzucili się na poszukiwanie informacji. Olinex Casseus, lat 58, siedział na chodniku w piątek rano w Piedras Negras, po drugiej stronie granicy z Eagle Pass w Teksasie, wraz z żoną i córką, próbując wielokrotnie i bezskutecznie użyć aplikacji CBP, aby umówić się na spotkanie azylowe z Stany Zjednoczone. agentów imigracyjnych.

„Chcemy robić wszystko legalnie” – powiedział Cassos, który uciekł z Haiti do Puebla w Meksyku po trzęsieniu ziemi w 2010 r., które spustoszyło Haiti. Powiedział, że ma nadzieję rozpocząć nowe życie w Miami, jeśli uda im się przedostać. „Ale teraz wszystko jest spóźnione, a zasady ciągle się zmieniają” – dodał. – To chyba oznacza, że ​​wciąż czekamy.

READ  Ukraina twierdzi, że Rosja uwolniła 215 Ukraińców przetrzymywanych po bitwie pod Mariupolem

Obozowani między San Diego a Tijuaną, w ostatnich dniach zaczęły narastać potrzeby i napięcia. Prawie 1000 osób przeskoczyło jedną barierę oddzielającą miasta w zeszłym tygodniu, większość z nich utknęła za inną, czekając na rozpatrzenie przez urzędników amerykańskich. Obszar między dwoma murami granicznymi jest technicznie ziemią amerykańską, ale jest uważany za ziemię niczyją.

Koce są najbardziej pożądaną pozycją, ponieważ noce stają się nieprzyjemnie zimne dla setek osób śpiących na zewnątrz. Ale jest ich za mało, więc wolontariusze próbowali ograniczyć datki do rodzin z małymi dziećmi.

W czwartkowy wieczór, kiedy rozdawano koce, migranci zaczęli na siebie krzyczeć, myśląc, że jedna grupa niesie koce dla osób bez małych dzieci. Pracownicy pomocy interweniowali, aby przerwać walki.

„Ludzie są zmarznięci, głodni, zdesperowani, pozbawieni środków do życia, nerwowi” – ​​powiedziała Adriana Jasso, wolontariuszka z American Friends Service Committee.

Kolumbijczyk w postrzępionej niebieskiej kurtce przybył do obozu ze swoją rodziną w piątek rano po tym, jak przemytnicy przeprowadzili ich przez dziurę w ścianie po meksykańskiej stronie. Widząc rozrzucone po całym obozie namioty z mylarowych koców i rzędy migrantów leżących na ziemi, nie był pewien, jak zabezpieczyć jedzenie i plandeki.

Zbliżył się do pani Alvarez Lopez z prośbą o zaopatrzenie. „Idź, znajdź Jezusa”, mówi mu, najwyraźniej mając na myśli innego imigranta, a on odchodzi ze złością. „Tam jest tylko Jezus”, powiedział, wskazując na niebo.

Eileen Sullivan I Jacka Healego Współudział w przygotowywaniu raportów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *