- autor, Maks Matza
- magazyn, wiadomości BBC
-
Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych (DoJ) odmówił postawienia zarzutów prokuratorowi generalnemu Merrickowi Garlandowi za obrazę Kongresu po tym, jak Izba Reprezentantów niewielką ilością głosów głosowała za postawieniem go w stan oskarżenia za odmowę przekazania taśm audio z procesu prezydenta Joe Bidena.
W środę kontrolowana przez Republikanów Izba Reprezentantów głosowała 216 do 207 za postawieniem zarzutów karnych najwyższemu amerykańskiemu funkcjonariuszowi organów ścigania, Departamentowi Sprawiedliwości, departamentowi nadzorowanemu przez Garlanda.
Posunięcie to wynika z odmowy Garlanda zezwolenia republikańskim prawodawcom na nagrywanie na taśmę wywiadów przeprowadzonych w ramach dochodzenia Departamentu Sprawiedliwości w sprawie obchodzenia się przez Bidena z tajnymi dokumentami.
W piątek w piśmie do spikera Izby Reprezentantów Mike’a Johnsona najwyższy urzędnik Departamentu Sprawiedliwości oświadczył, że departament uznał działania Garlanda „nie stanowią przestępstwa”. Johnson nazwał to posunięcie „niestety przewidywalnym”.
Carlos Felipe Uriarte, zastępca prokuratora generalnego, powiedział, że „od dawna stoi na stanowisku” departamentu, aby nie wnosić oskarżenia w przypadkach, gdy prezydent korzysta ze swoich uprawnień wykonawczych w celu podjęcia decyzji o wstrzymaniu żądanych materiałów.
Przywilej wykonawczy to doktryna prawna, która daje prezydentom prawo do zatajania informacji o władzach wykonawczych pozostałym dwóm organom rządu USA.
„W związku z tym Departament nie będzie wnosił o pogardę dla Kongresu przed wielką ławą przysięgłych ani nie podejmie żadnych innych działań w celu oskarżenia Prokuratora Generalnego” – napisał Uriarte.
Mówca zapowiedział, że zwróci się do sądu federalnego, aby zmusić prokuratora generalnego do przekazania nagrania.
Johnson nazwał decyzję Departamentu Sprawiedliwości „kolejnym przykładem dwupoziomowego systemu wymiaru sprawiedliwości, jaki przedstawił nam administracja Bidena”.
Przytoczył przypadek dwóch byłych doradców Trumpa, Steve’a Bannona i Petera Navarro. Uznano ich za obrazę Kongresu, postawiono im zarzuty karne i skazano na kary więzienia.
W zeszłym miesiącu pan Biden uzyskał przywilej wykonawczy umożliwiający zablokowanie Republikanom w Kongresie dostępu do nagrań jego wywiadów ze specjalnym radcą prawnym Robertem Huronem, który prowadził dochodzenie w sprawie przechowywania przez niego tajnych dokumentów po sprawowaniu funkcji wiceprezydenta.
Biden zobaczył dokumenty natychmiast po ich odkryciu. Specjalny doradca Departamentu Sprawiedliwości, który przeprowadził wywiad z prezydentem Demokratów, powiedział, że nawet gdyby zachował akta, nie należy mu postawić zarzutów, ponieważ sędziowie uznaliby go za „starca o dobrych intencjach i słabej pamięci”.
Biały Dom stwierdził, że Republikanie nie mieli uzasadnionej potrzeby dostępu do pięciu godzin nagrań, ponieważ opublikowano już transkrypcję. Argumentowali, że Republikanie chcieli wykorzystać nagranie dźwiękowe w reklamach przedstawiających ataki w kampanii przeciwko Bidenowi, który obejmie urząd na drugą kadencję w listopadzie.
Jako najstarszy prezydent USA, przeciwnicy uważają 81-letni wiek Bidena za główną słabość polityczną. Kandydat Republikanów Donald Trump skończył 78 lat.
Po odejściu ze stanowiska Trumpowi grozi pozew federalny pod zarzutem zatajenia dokumentów, które powinny były zostać przekazane archiwistom rządowym.
Po nakazano mu przedstawienie poufnych notatek, rzekomo próbował utrudniać wymiar sprawiedliwości, ukrywając je.
W ostatnich latach dwóch prokuratorów generalnych uznano za obrazę Kongresu.
W obu przypadkach Demokrata Eric Holder i Republikanin Bill Barr otrzymali podobne pisma od Departamentu Sprawiedliwości, w których stwierdzono, że prokuratorzy odmówią wniesienia oskarżenia.
„Zły introwertyk. Fan mediów społecznościowych. Irytująco skromny myśliciel. Miłośnik kawy. Ekspert od alkoholu. Internetowy geek”.