PINEHURST, Karolina Północna – Rory McIlroy nie jest na drugim spotkaniu towarzyskim Pinehurst. Stało się tak w ciągu pierwszych trzech dni tego tygodnia i uwidoczniło się jeszcze bardziej w czwartkowy wieczór, kiedy McIlroy otworzył turniej US Open 2024 z wynikiem 65 bez bogey. To wystarczy, aby po 18 dołkach grać wspólnie z rywalem Ryder Cup Patrickiem Cantlayem.
Życie osobiste McIlroya stało się ostatnio bardziej publiczne, niż by sobie tego życzył, ponieważ tuż przed mistrzostwami PGA ogłoszono, że się rozwodzi. W tym tygodniu podczas US Open ogłoszono, że on i jego żona pogodzili się i pozostaną razem.
Z tego czy innego powodu podczas swojej kariery w Pinehurst był niezwykle bojowy o wszystko i o wszystko, próbując zdobyć piąte główne mistrzostwo w swojej karierze i pierwsze od prawie 10 lat. Zwykle gadatliwy i jowialny Ulsterman nie był irytujący ani szorstki, ale z pewnością był niższy i mniej skłonny do ujawniania informacji dotyczących jego gry lub innych.
Wynik w pierwszej rundzie to coś innego, co również jest nienormalne dla McIlroya: otwarcie majora rundą bez bogey i prowadzeniem (Od 2014 roku po pierwszej rundzie turnieju głównego prowadził tylko dwukrotnie).
Wyniki McIlroya podczas gry w golfa bez bogey na początku dużych turniejów były doskonałe.
Słowo, które przychodziło na myśl, gdy McIlroy ścigał się po Pinehurst obok człowieka, którego wszyscy gonili, Scottiego Schefflera, brzmiało: Logiczny. Oddawał rozsądne strzały, nie przyjmował zbyt agresywnych linii i grał na środku greenu, trafiając 15 z 18 w regulaminowych momentach.
„Myślę, że jestem bardzo konserwatywny, jeśli chodzi o moją strategię i grę” – powiedział o swoim planie.
Jeśli nadal będzie się tak trzymał, McIlroy z pewnością w niedzielny wieczór zdobędzie długo oczekiwane, piąte główne mistrzostwo. Jego kontakt z greenami i spóźnienia były jednakowe, aż do końca rundy, kiedy 18-tego wykonał birdie putt tak wcześnie, że słusznie roześmiał się głośno.
„Myślałem, że ująłem to krótko” – powiedział. „Dlatego z tego zrezygnowałem. Pełne ujawnienie. Chociaż brzmiało dobrze”.
Wyglądało dobrze. Podobnie było ze wszystkim innym. Podczas środowej rundy treningowej z Martinem Kaymerem, który wygrał US Open w Pinehurst, gdy ostatni raz odbywał się on tutaj w 2014 roku, McIlroy czasami wyprzedzał go o 40 lub 50 jardów. Narzekał przy piłce, ale jednocześnie niemal całkowicie trzymał się z dala od kłopotów. W czwartek również trafił na 11 z 14 pasów. To zawsze dobra formuła.
McIlroy również trafia w golfa. Wysokie, gdy wymaga tego chwila, ale mają też chipy obrotowe, nierówności i najazdy oraz ten niskokołowy, toczący się napęd z napisem „Major Championship Golf”.
Rory gra ostro, ale rzadko o to pytano w przypadku jego gry w głównych ligach. Pomimo tego, że pięć razy z rzędu znajdował się w pierwszej dziesiątce turnieju US Open, przeszkody, jakie napotykał przez ostatnie 10 lat w turniejach Wielkiego Szlema, najwyraźniej miały charakter bardziej mentalny i emocjonalny.
McIlroy to rzadki, refleksyjny sportowiec, który zużywa dużo energii w wielu obszarach poza swoją grą. Daje za dużo siebie, za dużo czasu, zbyt wielu różnym osobom.
Nie jest pewne, czy jego obecne problemy osobiste były bodźcem do wycofania się i zwrócenia uwagi na siebie w tym tygodniu, ale niezaprzeczalne jest to, że nie poświęcił zbyt wiele czasu, myśli i wysiłku we wszystko, co nie jest golfem. Oczywiście ma do tego prawo, ale być może jest to dla niego najlepszy sposób na zainwestowanie swojej energii.
To także… różni się od jego standardowych działań.
Nawet po obejrzeniu konferencji prasowej po rundzie jesiennej, po nakręceniu jednego z najlepszych Wielkich Tourów w jego karierze, można stwierdzić, że McIlroy zachowuje się bardziej powściągliwie. Daje mniej. To właściwie przynajmniej część planu na ten tydzień, powiedział w czwartek.
„Myślę, że swoim zachowaniem staram się po prostu zachować zrównoważony umysł” – wyjaśnił McIlroy. „Po prostu staram się zachować jak największą równowagę. Naprawdę czuję, że to dobrze mi służyło podczas US Open przez ostatnie kilka lat. Po prostu staram się być w 100% zaangażowany w swoje uderzenia i w 100% zaangażowany w swoje nastawienie. ”
Rory zawsze wydaje się być w sprzeczności z sobą, jeśli chodzi o tę arenę. Zestawienie wygląda następująco: nie jest naturalnym zabójcą. Gburowata gwiazda sportu, która dumnie prezentuje się jak najgorszy człowiek w okolicy, to tak naprawdę nie jest McIlroy, tylko ta osoba. Jest to sprzeczne z jego człowieczeństwem i pragnieniem zadowolenia wszystkich na swojej orbicie.
Być może jednak idea życzliwego i zawsze hojnego McIlroya stoi w sprzeczności z tym, że jest on głównym mistrzem na tym etapie swojego życia.
Z powodu tej ciągłej wojny ciężar bycia Rorym McIlroyem jest bardziej skomplikowany, niż się wydaje, i cięższy niż w przypadku innych gwiazd. Oczywiście dlatego Rory jest tak uwielbiany, ale może to być również powód, dla którego od swojego ostatniego zwycięstwa w 2014 roku w głównych turniejach spadł z wynikiem 0 na 36.
McIlroy to supergwiazda, która jest ucieleśnieniem człowieczeństwa. Nie ma nikogo takiego jak on.
W czwartek upierał się, że jako osoba nie różni się od tego, jaki był w zeszłym roku, gdy był o krok od wygrania US Open w Los Angeles Country Club. Może to prawda, ale tak jest Wyraźnie On zachowuje się inaczej. Przyczyna tego pozostaje tajemnicą, ale wynik – przynajmniej na 18 dołkach – jest niezaprzeczalny.
Kiedy w grę wchodziło US Open i poważne odwodnienie, McIlroy skupił się na sobie, opanował się i skupił na sobie. Dla kogoś, kto dał tak wiele na tak wiele sposobów w tak długim okresie, jest to zrozumiałe… i godne podziwu.
Być może właśnie tego potrzebuje, aby przełamać najdłuższą passę w golfie.
Rick Gayman, Patrick MacDonald i Greg Ducharme podsumowują rundę otwarcia US Open 2024 w Pinehurst nr 2. Śledź i słuchaj The First Cut na Podcast Apple I Spotify.
„Skłonny do napadów apatii. Pasjonat kawy. Komunikator. Rozrabiaka. Baconaholic. Wielokrotnie nagradzany introwertyk”.