Cape Canaveral, Floryda (AP) — Kometa zmierza w naszą stronę 50 000 lat później.
Według NASA Dirty Snowball był ostatnio odwiedzany w czasach neandertalczyków. W środę zbliży się do Ziemi na odległość 26 milionów mil (42 miliony kilometrów), po czym ponownie przyspieszy i jest mało prawdopodobne, aby powrócił przez miliony lat.
Więc spójrz w górę, w przeciwieństwie do tytułu Killer-Comet „Don’t Look Up”.
Ta nieszkodliwa zielona kometa, odkryta niecały rok temu, jest już widoczna na północnym nocnym niebie przez lornetki, małe teleskopy i prawdopodobnie gołym okiem w najciemniejszych zakątkach półkuli północnej.
Oczekuje się, że będzie się rozjaśniać w miarę zbliżania się i wznoszenia wyżej nad horyzontem do końca stycznia, a najlepiej widać go w godzinach przedświtu. Do 10 lutego zbliży się do Marsa, co jest dobrym punktem orientacyjnym. Obserwatorzy nieba na półkuli południowej będą musieli poczekać do przyszłego miesiąca, aby rzucić okiem.
Podczas gdy wiele komet zdobiło niebo w ciągu ostatniego roku, „wygląda na to, że ta prawdopodobnie wygląda na nieco większą, a przez to trochę jaśniejszą, gdy zbliża się nieco do orbity Ziemi” – powiedział Paul, ekspert NASA od śledzenia asteroid i komet Chody.
Ta długookresowa kometa zielona z całego węgla w obłoku gazowym lub śpiączce otaczającej jądro została wykryta w marcu ubiegłego roku przez astronomów za pomocą Zwicky Transit Facility, szerokokątnej kamery w Obserwatorium Palomar w Caltech.
To wyjaśnia jego uciążliwą oficjalną nazwę: Comet C/2022 E3 (ZTF).
W środę będzie pędził między orbitami Ziemi i Marsa ze względną prędkością 128 500 mil na godzinę (207 000 km). Uważa się, że ich rdzenie mają średnicę około mili (1,6 km), a ich ogony rozciągają się na miliony mil (kilometrów).
Oczekuje się, że kometa nie będzie tak jasna jak Neowise w 2020 roku lub Hale-Bopp i Hyakutake w połowie i pod koniec lat 90.
„Będzie jasne dzięki przejściu w pobliżu Ziemi… co pozwala naukowcom przeprowadzać więcej eksperymentów, a społeczeństwo może zobaczyć piękną kometę” – napisała w e-mailu Karen Meek, astronom z University of Hawaii.
Naukowcy są pewni swoich obliczeń orbitalnych, które wskazują ostatni obrót komety przez planetarne sąsiedztwo Układu Słonecznego 50 000 lat temu.
Nie wiedzą, jak blisko znajdowała się ona od Ziemi ani czy była widoczna nawet dla neandertalczyków, powiedział Chodas, dyrektor Center for Near-Earth Object Studies w NASA Jet Propulsion Laboratory w Kalifornii.
Kiedy jednak wraca, werdykt jest jeszcze ostrzejszy.
Za każdym razem, gdy kometa mija Słońce i planety, ich grawitacyjne szarpnięcia nieznacznie zmieniają trajektorię kuli lodowej, powodując znaczne zmiany trajektorii w czasie. Kolejna dzika karta: strumienie pyłu i gazu wyrzucane z komety, gdy nagrzewała się w pobliżu Słońca.
„Nie wiemy dokładnie, jak daleko popychają tę kometę” – powiedział Chodas.
Kometa – kapsuła czasu z rodzącego się Układu Słonecznego 4,5 miliarda lat temu – pochodzi z tak zwanego Obłoku Oorta poza Plutonem. Uważa się, że ta głęboko zamarznięta przystań dla komet rozciąga się na ponad jedną czwartą drogi do następnej gwiazdy.
Chodas powiedział, że chociaż kometa ZTF pochodzi z naszego Układu Słonecznego, nie możemy być pewni, że tam pozostanie. Dodał, że gdyby został wyrzucony z Układu Słonecznego, nigdy by nie wrócił.
Nie martw się, jeśli przegapiłeś.
„W dziedzinie komet wystarczy poczekać na następną, bo są ich dziesiątki” – powiedział Chodas. „A następny może być większy, może być jaśniejszy, może być bliżej”.
Sekcja Associated Press Health and Science otrzymuje wsparcie od grupy Science and Education Media Instytutu Medycznego Howarda Hughesa. AP ponosi wyłączną odpowiedzialność za wszystkie treści.
„Amatorski przedsiębiorca. Profesjonalny ekspert od internetu. Człowiek zombie. Nieuleczalny badacz popkultury”.