„Rasizm to ból, nie chodzi tylko o ofiary, musimy to jasno określić. Z drugiej strony ofiary rasizmu mają obowiązek mieć jak najdokładniejsze oko na to, co czują. Powinny być źródłem rasizmu” – powiedział słynny aktor Vancouver Sun w 2000 roku.
Oto niektóre z innych refleksji zmarłego aktora na temat rasizmu i segregacji przed i po erze praw obywatelskich.
Kiedy w latach czterdziestych przyjechał na Florydę, aby zamieszkać z krewnymi w wieku 14 lat, początkowo był zszokowany napięciami rasowymi na Południu. Dorastając na Gate Island na Bahamach, jego tożsamość nigdy nie była związana z kolorem skóry i szybko został zepchnięty przeciwko temu pomysłowi.
„Nie muszę być na Florydzie. , uczono mnie, że jestem kimś, nie mamy prądu, biegania Nie było wody, ale uczono mnie, że jestem kimś, miałem bardzo małe wykształcenie – właściwie tylko półtora roku. – Wciąż wiedziałem, że jestem kimś – dodał.
O byciu czarną gwiazdą filmową w Hollywood
„Musiałem myśleć dwa lub trzy razy o każdym kroku, który robię” — powiedział Poitier.
„Byłem w kulturze, która zaprzeczała mojemu istnieniu. Nie było za mną żadnej siły. Kiedy spacerowałem po ulicach poza ograniczonym 'The Neighborhood’, musiałem być stale czujny…”
O przełamywaniu barier kolorystycznych w filmie
Dla mrocznej obsady, takiej jak Poitier, trudno było znaleźć skomplikowane postacie w latach pięćdziesiątych.
„(Czarni) to nowość w Hollywood. Nie ma dla nas żadnego prawa odniesienia, z wyjątkiem identycznych, jednowymiarowych postaci” – powiedział Poitier Winfrey. „Miałam w pamięci, czego się ode mnie oczekiwano, czego oczekują inni czarni, ale czego oczekiwali moja mama i tata, czego ja oczekiwałem od siebie”.
„To ogromna odpowiedzialność”, powiedział Poitier Winfrey. „Zaakceptowałem to. Przeżyłem, aby pokazać, jak cenię tę odpowiedzialność. Musiałem to zrobić. Aby inni przyszli po mnie, musiałem zrobić pewne rzeczy”.
O jego działalności
Poitier jest najbardziej znany ze swojej pracy i tego, jak zaangażował się w ruch na rzecz praw obywatelskich. W 1963 uczestniczył w Marszu w Waszyngtonie, aw 1964 aktor pojechał do Missisipi, aby spotkać się z aktywistami w dniach po niesławnej masakrze trzech młodych działaczy na rzecz praw obywatelskich.
„Konieczne jest zaangażowanie się w jakąkolwiek działalność, która na jakiś czas zmniejszy mój ciężar, aby utrzymać samoobronę i przetrwanie” – powiedział o swojej decyzji o uczestnictwie w marszu.
„Zły introwertyk. Fan mediów społecznościowych. Irytująco skromny myśliciel. Miłośnik kawy. Ekspert od alkoholu. Internetowy geek”.