Zanim Ingenuity wylądował na Marsie, naukowcom prawie udało się go zabić

Zbliżenie / To ostatnie zdjęcie Ingenuity, jakie zrobiła Perseverance, zanim odpłynęło z miejsca ostatecznego spoczynku.

NASA/Simon Schmaus

Mimi Ong nie mogła ukryć podekscytowania, gdy jechała Oak Grove Drive, zieloną drogą prowadzącą do Laboratorium Napędów Odrzutowych NASA.

Ong spędziła swoje młode lata w Birmie i Malezji, dwóch krajach, które nie mają programu kosmicznego. Kariera w lotnictwie wydawała się poza jej zasięgiem. Miała jednak 22 lata i brała udział w rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie pracy w Deep Space Network. Ong marzył o pomocy NASA w przechwytywaniu i wzmacnianiu słabych sygnałów wysyłanych na Ziemię z najdalszego statku kosmicznego ludzkości, w tym Voyagera.

„Pamiętam to, jakby to było wczoraj” – powiedział Ong.

Tego dnia w 1990 roku zakochany w matematyce inżynier przeprowadził wywiady z potencjalnymi menedżerami i odwiedził obiekty laboratorium. Od razu poczułem się jak w domu. Ong był z natury energiczną i entuzjastyczną osobą, mówiła szybko i zadawała milion pytań. „Czujesz się jak dziecko w sklepie ze słodyczami” – powiedział jeden z menadżerów. to było. Ong nie mogła się powstrzymać. Bardziej niż gdziekolwiek na świecie, chciała być właśnie tutaj.

Mam pracę. Przez następne ćwierć wieku Ong pracował w Deep Space Network i różnych innych programach. W końcu została dyrektorem nadzorującym systemy naprowadzania, nawigacji i kontroli, które pomagają statkom kosmicznym latać.

W 2014 roku dostała wybór. Ong mógłby pozostać dyrektorem – zajmującym wysokie stanowisko w hierarchii w JPL – lub podjąć się start-upowego projektu mającego na celu opracowanie małego helikoptera, który pewnego dnia mógłby polecieć na Marsa.

Ong dokonał skoku. Ona i mały zespół zagłębiają się w szczegóły techniczne wyzwania inżynierskiego, które jest prawie niemożliwe ze względu na niezwykle rozrzedzone powietrze na Czerwonej Planecie. Jednak nawet w miarę jak zespół robił postępy, potężna grupa przeciwników stanęła w szeregu przeciwko programowi, którego celem było doprowadzenie jazdy na właściwe tory. wytrwałość Łazik na Marsa w 2020 roku

READ  Hubble uchwycił ryczące burze olbrzyma i wulkaniczny księżyc Io

W JPL, na wyższych piętrach siedziby NASA w Waszyngtonie i w salach Kongresu krytycy próbowali zabić… spryt. Kilka razy prawie im się to udało.

Oto wewnętrzna historia tego, jak Ong i kilku innych latających bohaterów na Marsie w końcu odnieśli sukces.

Pochodzenie geniuszu

Szaleni naukowcy z Jet Propulsion Laboratory od jakiegoś czasu marzyli o lataniu na Marsie. Inżynier Bob Balaram zaczął myśleć o tym pomyśle w latach 90. XX wieku i wraz z małym zespołem zdobył trochę pieniędzy, aby przelać pomysł na papier. Zanim jednak mogli zacząć cokolwiek budować, fundusze się wyczerpały. Projekt był zamrożony na ponad dekadę.

Otrzymał nowe życie w 2013 r., kiedy wieloletni dyrektor JPL, urodzony w Libanie naukowiec i inżynier Charles El Ashi, oprowadził po dziale nawigacji i nawigacji. Grupa zatrudniała około 1000 pracowników, z których jeden, Ong, był jej zastępcą dyrektora. Opiekowała się znajdującymi się w pobliżu Elachi i głównym inżynierem laboratorium, Rene Freidatem. Po wizycie w laboratorium dronów wsiedli do minibusa, aby udać się na kolejny przystanek.

„Dlaczego drony i helikoptery nie latają na Marsie?” Al-Ashi zapytał Faridata.

Ani on, ani Ong nie mieli dobrej odpowiedzi. Zatem Achi zapewnił Balaramowi i kilku innym osobom niewielkie fundusze początkowe, aby zaktualizować ich obliczenia z lat 90. XX wieku i ustalić, czy rewolucja miniaturyzacji wywołana technologią mobilną umożliwi latanie na Marsie – gdzie pojazd musiałby być niezwykle lekki, ale zdolny do obracania się ostrza z prędkością tysięcy obrotów na minutę — możliwe. Ong został poproszony o wsparcie projektu w ramach pracy dodatkowej.

Charles Elachi przez półtorej dekady był dyrektorem Laboratorium Napędów Odrzutowych.
Zbliżenie / Charles Elachi przez półtorej dekady był dyrektorem Laboratorium Napędów Odrzutowych.

Erica Charbonneau/Getty Images

W końcu zajmowało to coraz więcej jej czasu. We wrześniu 2014 r. Ong musiał podjąć decyzję, czy pozostać na stanowisku kierowniczym w dużym oddziale, czy też przejąć projekt helikoptera. Już wtedy wokół tego pomysłu wiał silny wiatr polityczny, który zajmowałby cenne miejsce. wytrwałość Łazik eksperymentów naukowych.

READ  Dinozaury zaczęły się gorące, a niektóre zmarzły

„Z perspektywy czasu zdaję sobie sprawę, jak ważne było odpuszczenie” – powiedziała o swojej pierwszej roli kierowniczej w JPL. „Ale wtedy nie zastanawiałem się nad tym dwa razy. Poczułem, że mam coś do zaoferowania”.

To była jej wielka szansa, więc ją wykorzystała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *