„Dzięki, nienawidzę tego” to nazwa bardzo zabawnej piosenki pop-punkowego zespołu Simple Creatures, a także była to moja dokładna reakcja na wiadomość, że Spotify przechodzi przeprojektowanie. Popularna usługa strumieniowego przesyłania muzyki jest jednym z moich codziennych niezbędników, a jak dotąd jej przemyślana strona główna i interfejs były w dużej mierze powodem, dla którego w dużej mierze ignorowałem konkurentów, takich jak Apple Music.
Ale nowy wygląd serwisu inspirowany TikTokiem sprawił, że zacząłem się zastanawiać, czy trawa nie może być bardziej zielona po drugiej stronie. Dzieje się tak dlatego, że pomimo faktu, że Spotify jest usługą strumieniowego przesyłania muzyki, przeprojektowana strona główna wydaje się nie dotyczyć wyróżniania nowych utworów, wykonawców i list odtwarzania, ale raczej skupia się na treściach wideo i podcastach. To skłoniło mnie do rozważenia zmiany w najbliższej przyszłości.
Spotify próbuje naprawić to, co nie jest zepsute
Twierdzę, że przeprojektowanie strony głównej Spotify jest zasadniczo błędnym przedsięwzięciem. Aplikacja ma naprawdę dobrze zorganizowany interfejs, który naprawdę dobrze radzi sobie z odpowiednimi rekomendacjami. Straciłem rachubę, ile razy artysta, o którym nigdy nie słyszałem, znalazł się w centrum uwagi i szybko stał się nowym ulubieńcem.
Doskonałym tego przykładem jest fakt, że większą część ostatnich sześciu miesięcy spędziłem słuchając w kółko artysty z Teksasu, Dayglow. I odkryłem tę indie-popową piosenkarkę tylko dzięki rekomendacji na stronie głównej Spotify. To tylko jeden przykład tego, jak Spotify wykonuje obecnie świetną robotę, podkreślając nową muzykę.
Uwielbiam też to, jak łatwo jest sprawić, by obecna strona główna Spotify prowadziła do wyselekcjonowanych list odtwarzania. W rzeczywistości przestałem tworzyć własne niestandardowe listy odtwarzania, ponieważ po szybkim przesunięciu strony głównej Spotify znajduję pół tuzina automatycznie generowanych utworów, które zawsze są pełne utworów, które kocham. Zwykle jest też okraszony nową muzyką, która również trafia w mój gust.
Do tej pory wrażenia użytkownika na Spotify mogę opisać tylko jako wyjątkowe. To w dużej mierze powód, dla którego nigdy nie rozważałem anulowania subskrypcji ani przejścia na alternatywną usługę. Ale w oparciu o to, co widzieliśmy w nowym interfejsie użytkownika, coraz bardziej obawiam się, że może się to wkrótce zmienić.
W nowym Spotify nie chodzi o muzykę
Nowa strona główna Spotify zawiera więcej niż wskazówkę dotyczącą TikTok. Ustawione na rzędach ostatnio odtwarzanych wykonawców, polecanych listach odtwarzania i nowej muzyce do odkrycia, rzędy zostaną zastąpione przewijanym w pionie kanałem ponadwymiarowych kart, które dominują na całym ekranie. Krótko mówiąc wygląda okropnie.
Zamiast prezentować całą masę opcji na raz, będziesz musiał przewijać karty jedna po drugiej. To na pewno szybko się znudzi. Nowy kanał wygląda tak niepewnie, że podejrzewam, że wielu użytkowników przejdzie do paska wyszukiwania jako pierwszego portu zawinięcia, zamiast przeglądać stronę główną. To z kolei znacznie ograniczy ekspozycję użytkownika na nową muzykę, a wiele osób będzie zamiast tego uciekać się do wielokrotnego słuchania znanych ulubionych.
Oczywiście należy zaznaczyć, że nic nie wskazuje na to, by algorytm rekomendacji Spotify miał się zmienić. Tak więc, przynajmniej w teorii, wszystkie rzeczy, które kocham w zdolności serwisu do ciągłego ujawniania nowych, odpowiednich artystów, powinny nadal tam być. Ale jak wspomniano, przeprojektowanie sprawi, że dostrzeżenie tych nowych artystów będzie znacznie trudniejszym zadaniem — Brawo!
Z podglądu, który widzieliśmy, wynika, że podcasty, audiobooki i treści wideo będą często pojawiać się na tych kartach. Co mnie w ogóle nie obchodzi. Moje podcasty pobieram z dedykowanej aplikacji iOS Podcast i jestem bardzo zadowolony z tego systemu. Pamiętam, że w zeszłym roku słuchałem tylko jednego podcastu na Spotify — i to tylko dlatego, że był dostępny wyłącznie na platformie.
Spotify dużo zainwestowało w podcasty w ciągu ostatnich pięciu lat i nabyło kilka świetnych programów na wyłączność, więc to naturalne, że chcesz promować te programy wśród użytkowników. I nie powinniśmy zapominać, że zarabianie na podcastach jest znacznie łatwiejsze niż zarabianie na muzyce, co daje serwisowi zachętę do nadmiernego promowania go.
Cynik we mnie musi się zastanawiać, czy nowa strona główna będzie regularnie polecać nowe albumy do słuchania, czy zamiast tego będzie przyzwyczajona do narzekania na nową ofertę audio, za którą Spotify właśnie zapłacił tysiące dolarów, aby uczynić ją wyłączną? Potwierdzenie opcji zapobiegania pojawianiu się podcastów w nowym kanale byłoby bardzo mile widziane.
Apple Music vs Spotify – czy powinienem zmienić strony?
I w tym momencie przychodzi mi do głowy Apple Music. the Apple Music kontra Spotify W przeszłości wiele razy toczyła się debata na biurku Tom’s Guide, a wielu moich kolegów przedstawiło przekonujące argumenty za usługami Apple, ale zawsze wiernie trzymałem się zielonej strony ogrodzenia.
Jednak dla mnie Spotify to tylko muzyka, a to przeprojektowanie wydaje się odwracać uwagę od tego. To niebezpieczna gra dla usługi, aby zatrzymać moją miesięczną opłatę.
Na razie próbuję zmusić się do zachowania otwartego umysłu. Jednak całe przeprojektowanie nie zostało jeszcze w pełni wdrożone. Istnieje prawdopodobieństwo (bardzo małe), że może mnie to mile zaskoczyć, gdy przejdę do rzeczy. Jednak na podstawie tego, co widziałem do tej pory, wysoce bezpieczny Spotify w moim portfolio streamingowym zaczyna wyglądać trochę niepewnie, a jego utrata może ostatecznie być zyskiem Apple Music.
„Guru Internetu. Przedsiębiorca. Znawca muzyki. Przyjazny ewangelista kawy”.