CHERSOŃ, Ukraina, 18 maja (Reuters) – Valentina Harras mówi, że nie jest zdrajcą.
Jednak ściany jej ogrodu w ukraińskim Chersoniu pokryte są graffiti, które określa ją jako rosyjską kolaborantkę. „Raszid” – ukraińska mieszanka rosyjskiego faszyzmu – jest napisany na czerwono. Oskarżycielskie „Z” — symbole poparcia dla machiny wojennej Moskwy — jest namalowane swobodnie.
Strach i podejrzliwość nawiedzają ulice Chersoniu, południowego portu, który siły rosyjskie okupowały przez ponad osiem miesięcy, zanim siły ukraińskie wyparły go w listopadzie. Miasto jest teraz epicentrum nieustannego rosyjskiego bombardowania.
Po sześciu miesiącach okupacji sąsiedzi nie ufają sąsiadom. Zdrajcy mogą być wszędzie.
Harras, administrator dystryktu, powiedziała, że 26 listopada, kilka dni po odejściu wojsk rosyjskich, do jej drzwi zapukało czterech ukraińskich wojskowych i oskarżyło ją o kolaborację, przestępstwo zagrożone karą do 10-15 lat więzienia. Dodała, że przeszukali jej dom i skonfiskowali jej telefon i komputer, powołując się na skargi sąsiadów, że nakłaniała mieszkańców do zgłaszania się do okupantów i zabierania rosyjskich paszportów.
Następnie 74-latka została przesłuchana przez policję, mimo że nie została zatrzymana ani oskarżona o żadne przestępstwo. Zaprzecza wszystkim stawianym jej oskarżeniom i mówi, że nie rozumie, dlaczego została opisana jako kolaborantka, dodając, że cieszyła się, gdy Rosjan wypędzono.
„Szczerze mówiąc, nie wiem” – powiedziała, szlochając przed swoim domem. „Nic nie znaleźli”.
Sąsiadka Irina Neshevilova podała inną relację.
„Otwarcie wspierała Rosjan i mówiła wszystkim, że Rosja jest cudowna, że czuje się okropnie pod ukraińskimi rządami. To nie było ciche przyznanie się” – powiedziała Neshvilova.
„Ludzie spodziewali się, że zostanie natychmiast przeniesiona. Od miesięcy pisaliśmy przeciwko niej oskarżenia. Ale tak się nie stało i ludzie byli zszokowani”.
Policja z lokalnego komisariatu, w którym rzekomo byli przesłuchiwani, odmówiła komentarza w tej sprawie. Ukraińskie wojsko nie odpowiedziało natychmiast na prośbę o komentarz.
Reuters nie mógł niezależnie zweryfikować wersji wydarzeń Harasa ani Nechivilovej.
Oskarżenia o kolaborację stały się elementem codziennego życia na Ukrainie, gdy siły rosyjskie zostały wyparte z części terytoriów, które kiedyś okupowały.
Według Ołeksandra Musienko, analityka wojskowego z Kijowa, Rosja straciła ponad 40% terytorium, które przejęła po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę w lutym ubiegłego roku, pozostawiając jej kontrolę nad prawie jedną piątą kraju, w tym Krymem.
Według strony internetowej prokuratora generalnego w całym kraju zarejestrowano ponad 5300 przypadków współpracy. Nie było wiadomo, na jakim etapie są sprawy, a prokuratura nie odpowiedziała od razu na prośbę o komentarz.
Codziennie Shell z Rosji
Napięcia w Chersoniu wzmogły niemal codzienne bombardowania sił rosyjskich stacjonujących po drugiej stronie Dniepru. Niektóre rodziny są podzielone, ponieważ ich członkowie mieszkają po różnych stronach rzeki.
W jednym ze szczególnie ciężkich bombardowań na początku maja w mieście zginęły co najmniej 23 osoby; Wiele okien jest nadal zabitych deskami, a budynki są częściowo zniszczone.
Kiedy Rosjanie zajęli Chersoń, przeprowadzili referendum w sprawie tego, czy miasto i jego region powinny stać się częścią Rosji, co według Moskwy spotkało się z dużym poparciem krajowym, chociaż Kijów i kraje zachodnie odrzuciły głosowanie jako fikcję.
W migawce społeczeństw ogarniętych nieufnością Reuters rozmawiał z pięcioma mieszkańcami, którzy powiedzieli, że podejrzewają swoich znajomych lub urzędników o współpracę z rosyjskim okupantem.
Od czasu zdobycia miasta do sądów skierowano 152 sprawy karne dotyczące kolaboracji, powiedział Serhij Kałmykow, pierwszy zastępca prokuratora okręgowego w Chersoniu. Dodał, że należała do 162 osób, w tym lokalnych posłów, policjantów, lekarzy, biznesmenów i mieszkańców.
Kałmykow powiedział Reuterowi, że do tej pory skazano 14 osób, które były jednymi z pierwszych, które miały zostać osądzone, w tym kilka osób, które namawiały innych do głosowania w referendum.
Chersoniu – podobnie jak kilka innych części kraju – nie ma funkcjonujących sądów z powodu konfliktu, jak powiedzieli lokalni urzędnicy, spowalniając proces stawiania ludzi przed sądem, ponieważ przesłuchania muszą odbywać się gdzie indziej.
Przypadki zaobserwowane do tej pory mogą być wierzchołkiem góry lodowej.
Rzecznik Służby Bezpieczeństwa SB obwodu chersońskiego powiedział, że zidentyfikowano 1147 osób zaangażowanych w organizację i przeprowadzenie referendum, nie podając szczegółów tych spraw.
Zdrajca czy ocalały?
Jeśli obiecany ukraiński kontratak odepchnie Rosjan, więcej wiosek, miasteczek i miast prawdopodobnie ulegnie temu, czego świadkiem jest Chersoniu.
Przypadki współpracy mogą odnosić się do trudnych wyborów, których ludzie muszą dokonywać, próbując przetrwać pod okupacją.
Na przykład niektórzy rolnicy mogą stanąć przed sądem, ponieważ zarejestrowali swoje gospodarstwa zgodnie z rosyjskimi przepisami pod okupacją tylko po to, by utrzymać swoją działalność, według grupy lobbingowej Rady Rolniczej Ukrainy.
Rada przytacza przypadek jednego właściciela gospodarstwa rolnego, który opuścił swoje gospodarstwo na Zaporożu po zajęciu tego regionu przez wojska rosyjskie. Zostawił pracę swoim robotnikom, którzy musieli zarejestrować się u Rosjan i zabrać rosyjskie paszporty, i obawiał się, że po zakończeniu okupacji zostaną postawieni przed sądem.
Niektóre grupy nacisku twierdzą, że prawa regulujące współpracę są niejasne i powinny zostać zmienione, aby odzwierciedlały realia ludzi próbujących dalej zarabiać na życie podczas okupacji. Lub, jak powiedziała Ogólnoukraińska Rada Rolnicza, rozróżnić, „kto jest zdrajcą, a kto pracuje, aby przeżyć”.
(Reportaż Elizabeth Piper) Dodatkowe raporty Oleny Harmash, Pavel Politiuk, Tom Palmforth, Dan Belichuk, Victoria Leczina i Stefania Bern; Edycja: Mike Collett-White i Praveen Char
Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.
„Avid bekonowy pionier. Niezależny rozwiązywacz problemów. Typowy myśliciel. Badacz podróży. Profesjonalny miłośnik zombie.